Pośród łąk i kwiatów
Ogród przyjazny motylom
Ogród to duma i domena Asi. To właśnie tu w Sitnie moja żona odkryła swoją nową pasję. Pielenie, sadzenie, podlewanie, przycinanie.
Może to robić godzinami. I to ją nie męczy, a wręcz przeciwnie – relaksuje.
Jej miłością są oczywiście kwiaty, rabaty, ozdobne trawy.
Nie znaczy to, że nie może liczyć na moją pomoc. Ponoć mam rękę do sadzenia 🙂 Moja specjalizacja jest jednak znacznie bardziej, hmmm… siermiężna? 🙂 Są to drzewa i trawnik, którego jest zresztą coraz mniej, bo Asia wydziera z niego kolejne ary na rzecz kwiatów. Mi to nie przeszkadza, i tak mam wystarczająco dużo koszenia 🙂
Gdy mój mąż jeździ sobie wygodnie na traktorku popijając piwko, ja w tym czasie relaksuję się w moim kwiatowym królestwie.
Zawsze chciałam, aby mój ogród był pełen kolorów i zapachów, aby rządziła w nim bardziej natura niż człowiek. Pełen pastelowych barw i naturalistycznych akcentów, przeplatany znanymi nam z dzieciństwa odmianami malw, babcinych floksów, cudownie pachnących bzów i nagietków, przywołuje we mnie tylko dobre wspomnienia, przypomina tylko beztroskie chwile.
Mój ogród nie jest doskonały, nie jest pod linijkę, nie zawsze jest ogarnięty. Mój ogród uczy mnie wszystkiego od podstaw. Uwielbiam jego metamorfozy, cieszę się, gdy wiosną budzi się do życia, gdy nas karmi, gdy w środku lata wysiewają się zioła, gdy zarasta dzikim bluszczem, gdy rano widać w nim pełno motyli i ptaków.
Mój ogród nigdy nie będzie skończony, lecz zawsze, co roku, inny. To jest to, co w ogrodach kocham.